Wybitna aktorka Ewa Dałkowska ze złotym medalem Gloria Artis

18-10-2017

Ewa Dałkowska otrzymuje Złoty Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis z rąk ministra kultury Piotra Glińskiego. autor zdjęcia: Danuta Matlochfot. Danuta Matloch

Ewa Dałkowska otrzymuje Złoty Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis z rąk ministra kultury Piotra Glińskiego. autor zdjęcia: Danuta Matlochfot. Danuta Matloch

Ewa Dałkowska otrzymuje Złoty Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis z rąk ministra kultury Piotra Glińskiego. autor zdjęcia: Danuta Matlochfot. Danuta Matloch

Ewa Dałkowska otrzymuje Złoty Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis z rąk ministra kultury Piotra Glińskiego. autor zdjęcia: Danuta Matlochfot. Danuta Matloch

Ewa Dałkowska otrzymuje Złoty Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis z rąk ministra kultury Piotra Glińskiego. autor zdjęcia: Danuta Matlochfot. Danuta Matloch

Ewa Dałkowska otrzymuje Złoty Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis z rąk ministra kultury Piotra Glińskiego. autor zdjęcia: Danuta Matlochfot. Danuta Matloch

Ewa Dałkowska otrzymuje Złoty Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis z rąk ministra kultury Piotra Glińskiego. autor zdjęcia: Danuta Matlochfot. Danuta Matloch

Ewa Dałkowska otrzymuje Złoty Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis z rąk ministra kultury Piotra Glińskiego. autor zdjęcia: Danuta Matlochfot. Danuta Matloch

 

 

- Jestem wdzięczny, pamiętam Panią z tych pierwszych ról, ze Sprawy Gorgonowej chociażby, ale także z Teatru Powszechnego – powiedział podczas uroczystości wicepremier prof. Piotr Gliński. Aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna Ewa Dałkowska 18 października br. otrzymała – z rąk ministra kultury - Złoty Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis.

Znakomite role teatralne i ekranowe

- Dziękuję za Pani dokonania, także za te dokonania współczesne. Cieszę się bardzo, że możemy – w taki najprostszy sposób, w jaki może instytucja odpowiedzialna za sprawy kultury w Polsce - się zrewanżować – mówił wicepremier Piotr Gliński.

Ewa Dałkowska jest absolwentką Wydziału Aktorskiego PWST w Warszawie. Po ukończeniu studiów polonistycznych na Uniwersytecie Warszawskim, uzyskała dyplom aktorski w warszawskiej Szkole Teatralnej. W 1972 r. debiutowała na scenie Teatru Śląskiego w Katowicach, w którego zespole na krótko pozostała. Na ponad 30 lat związała się z Teatrem Powszechnym w Warszawie. Zagrała tam kilkadziesiąt ról, m.in. Annę Fiodorownę u Aleksandra Bardiniego w Barbarzyńcach Maksyma Gorkiego (1976).

Ewa Dałkowska stworzyła też szereg znakomitych ról ekranowych. Zadebiutowała w filmie  Noce i dnie (1975) Jerzego Antczaka w roli Olesi Chrobotówny. U Janusza Majewskiego wystąpiła w tytułowej roli Rity Gorgonowej w filmie Sprawa Gorgonowej (1977), a u Andrzeja Barańskiego jako Andzia w Kobiecie z prowincji (1984). Wystąpiła ponadto m.in. w Bez znieczulenia Andrzeja Wajdy, czy Szpitalu przemienienia Edwarda Żebrowskiego, a także w wielu znakomitych spektaklach Teatru Telewizji.

Występy na deskach teatrów w całej Polsce

Występowała gościnnie w teatrach całej Polski. Można było ją oglądać na scenach Łodzi, Krakowa, Poznania, Wrocławia, Bydgoszczy, Zielonej Góry, a także w Teatrze Polskim w Londynie. Zagrała w kilku sztukach na „Scenie Prezentacje” w Warszawie. W okresie stanu wojennego współtworzyła Teatr Domowy, którego działalność została zainaugurowana 1 listopada 1982 r. w jej mieszkaniu.

W ostatnich latach wystąpiła też w trzech znaczących rolach ekranowych – w filmach Body/Ciało Małgorzaty Szumowskiej (2015) i Smoleńsk (2016) oraz serialu Artyści (2016).

18 października br. odznaczona złotym medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Wcześniej, w 2007 roku otrzymała srebrny medal. Ewa Dałkowska dostała też Brązowy Krzyż Zasługi, Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski i Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.

 

Laudację na cześć laureatki Ewy Dałkowskiej wygłosił Jan Bończa-Szabłowski.

Twierdzenie że Ewa Dałkowska jest jedną z najwybitniejszych polskich aktorek jest prawdziwe, ale niezwykle banalne. Powiedziałbym nawet - boleśnie banalne, a Ewa Dałkowska bez wątpienia nie jest postacią banalną. Przyglądając się jej karierze artystycznej można przyznać, że banalności wystrzega się jak ognia.. Mógłbym powiedzieć, Aktorka niepokorna, gdyby ten przymiotnik nie został w ostatnich latach skutecznie ośmieszony..

Agnieszka Osiecka pisała o niej, że to "chmumo-szalona dziewczyna". I to określenie wydaje się ciągle aktualne, choć dotyczy jedynie skrawka jej bogatej osobowości.

Bogatej, bo jak zestawić opinię jednego z profesorów, który podczas studiów mówił jej, że trudno jej będzie uprawiać ten zawód, bo jest osobą zbyt dobrze wychowaną. I jak pogodzić te słowa z opinią mamy aktorki, która w jednym z wywiadów powiedziała: „Ze szkoły przychodziła potargana, z oderwanym kołnierzem. Potrafiła walczyć z chłopakami o dobre imię innych dziewczyn. Jak ktoś ciągnął za warkocz, ona dawała w zęby. Odziedziczyła charakter po swoim ojcu, oboje zawsze byli uparci. Prowadzili długie, zażarte dyskusje na spacerach, aż ludzie się za nimi oglądali, bo nie wiedzieli, czy to ojciec chce pobić córkę, czy córka ojca.

Ta opowieść dowodzi nie tylko siły charakteru, artystki, potrzeby autorytetu, ale też sugeruje, że nie można jej niczego narzucić, można jedynie starać się przekonać. To „przekonywanie” nie jest wcale łatwym procesem, Ernest Bryll przyrównywał je do próby wejścia w oko cyklonu.

Ewa Dałkowska uważa się przede wszystkim za aktorkę teatralną. Już podczas studiów filologicznych występowała w studenckim teatrze "Kalambur", gdzie została zaangażowana m.in. do przedstawienia Szewcy Witkacego w reżyserii Włodzimierza Hermana. W1972 roku brała udział w przedstawieniu studenckim Ćwiczenia Z Szekspira, przygotowanym w PWST pod opieką Aleksandra Bardiniego.

Należy do tych artystek, którzy traktują aktorstwo jako zawód wędrowny. Nie przywiązują się do miejsc, bardziej do ludzi. Stąd zaraz po szkole wyjechała, wraz z grupą kolegów ze szkoły teatralnej do Katowic, gdzie debiutowała w Teatrze Śląskim im. Wyspiańskiego. Zagrała tam m.in. pamiętną Rachelę. w „Weselu" 0 dobrym guście literackim świadczy też udział w jednej z pierwszych polskich inscenizacji Mistrza i Małgorzaty, jakim była „Czarna magia" w reżyserii Piotra Paradowskiego, gdzie grała postać Behemota. Była też Abigail w Czarownicach z Salem Arthura Millera.

W1975 roku przeniosła się do Teatru Powszechnego, z tą warszawską sceną związana była przez wiele lat, do 2008 roku. Debiutowała rolą Kobiety I u Andrzeja Wajdy w Sprawie Dantona Stanisławy Przybyszewskiej. A potem stałą się jedną z pierwszych aktorek teatru Hubnera, bo na deskach Powszechnego zagrała w najwybitniejszych inscenizacjach klasyki polskiej i światowej u czołówki polskich reżyserów.

Dyrektor Zygmunt Hubner, choć niewierzący, został nawet ojcem chrzestnym jej syna Ksawerego. Dałkowska ceniła w Powszechnym to, że była to scena obywatelsko zaangażowana. A taka postawa zawsze była jej bliska. W 1982 roku zorganizowała z kolegami Teatr Domowy - jedyną tego typu placówkę w Polsce. W prywatnych mieszkaniach wystawiano zdjętą przez cenzurę z afisza Teatru Powszechnego sztukę „Wszystkie spektakle zarezerwowane", a także „Largo Desolato" Vaclava Havla, „Degrengoladę" Pavla Kohouta. Ogółem, do roku 1989 wystawiono około 300 spektakli.

"Była to najwspanialsza przygoda, jaka mi się przytrafiła w życiu. - wspominała artystka. Mieliśmy możliwość bezpośredniego reagowania na to, co niosło życie. Mogliśmy tupnąć nogą, wrzasnąć, wyśmiać, wygwizdać i żaden cenzor nie miał na to wpływu”

Śpiewająco radziła sobie z występami w kabarecie pod Egidą, spektaklami muzycznymi, recitalami. Piosenkami kabaretu Starszych panów. Aktorstwo zawsze było dla niej rodzajem misji, Stąd liczne występy poza macierzystą sceną w wielu teatrach w całej Polsce. O tym, że jest aktorką otwartą, poszukującą, naprawdę „niepokorną” świadczy decyzja o współpracy z Krzysztofem Warlikowskim i jego Nowym Teatrem. Stąd udział w „Apolonii”, Końcu”, „Opowieściach Afrykańskich według Szekspira”, „Kabarecie warszawskim” „Francuzach”, czy „Wyczerpanych”

Mimo tego wielkiego dorobku można powiedzieć, że role na miarę jej talentu są ciągle przed nią zwłaszcza te filmowe. Miała 30 lat, kiedy po premierze "Sprawy Gorgonowej” Janusza Majewskiego koledzy zaintonowali piosenkę "Ewa Dałkowska, filmu polskiego Matka Boska". A to była dopiero jej trzecia produkcja w dorobku. Rok później, w 1978 r., było "Bez znieczulenia" Wajdy, które zakwalifikowało się do konkursu głównego w Cannes. Najnowszą ważną postacią filmową jest rola Marii Kaczyńskiej w filmie „Smoleńsk”. Oraz znaczący epizod w filmie Małgorzaty Szumowskiej „Body/Ciało..

No właśnie Body- ciało. Mam wrażenie, że dzisiejsza nagroda za całokształt twórczości jest także nagrodą za ciałokształt. Ewa Dałkowska przyznaje bowiem z uśmiechem, że będąc młodą aktorką nie miała tylu propozycji scen rozbieranych co teraz. I w teatrze i filmie. Co ciekawe każda z tych scen nie tylko ma uzasadnienie estetyczne ale i dramaturgiczne. Co zarówno w filmie, jak i teatrze nie jest wcale regułą. Granie tych scen dowodzi nie tylko bezpruderyjności artystki, znanej skądinąd z konserwatywnych poglądów, ale też jej otwartości na sztukę, i pełnym jej oddaniu.



powrót